wtorek, 22 maja 2012

61 days until USA. / wiza / codzienność

Zostały równo dwa miesiące do wyjazdu. Niby dużo czasu, ale nie dla mnie. Jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia! Najpierw zajmę się jednak wizą, po którą jadę już za tydzień (30 maja). Do Warszawy wybieram się z przyjaciółką na kilka dni. Będę tam pierwszy raz, więc fajnie byłoby zobaczyć Łazienki Królewskie, i jeśli są tu jakieś warszawianki to proszę o polecenie jakiś ciekawych miejsc ;) Wypełnianie papierów wizowych zajęło mi cały dzień, normalnie jakiś koszmar! Te wszystkie chore pytania, przytoczę jedne z tych które mnie rozbawiły najbardziej: Czy wspierasz jakieś organizacje terrorystyczne? Czy wyjeżdżasz w celu prostytuowania się? ciekawe czy zgadniecie moją odpowiedź NO czy YES. I jeszcze miałam ogromne szczęście jeśli chodzi o płatności, bo zadzwoniłam tego samego dnia o 18.00 do ambasady i kobieta poinformowała mnie, że wizy od następnego dnia będą kosztować 560zł, a tego dnia co dzwoniłam 528zł. Więc moi kochani rodzice pojechali rowerkami na pocztę i załatwili za mnie ten przelew, o 30zł tańszy ale jak cieszy! :) Pominęłam tylko fakt, że za rozmowę telefoniczną zapłacę 60zł...bez komentarza... Co trochę próbowałam się dodzwonić i linie były zajęte, i tak uzbierało się 6minut oczekiwania na to aż odbiorą telefon (30zł). -.-

Z host rodzinką znowu nic nie piszemy, jedyne co to powiedzieli, żebym jak najczęściej gadała z ich obecną Au Pair i ich córeczką na skype, żeby się do mnie przyzwyczaiła przed przyjazdem. Oni są ciągle tacy zajęci...niesamowite. Napiszę dziś do nich, że za tydzień jadę po wizę i żeby trzymali za mnie kciuki :), muszę podtrzymywać jakoś ten kontakt, żeby później mniejszy stres był jak przyjadę.

Miałam pracować cały czerwiec w restauracji, ale nic z tego nie będzie, bo restauracja ta jest mojej ciotki i nastąpił pomiędzy mną a nią konflikt. Chyba jednak nie da się pracować u rodziny (mój tata przytoczył nawet powiedzenie, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach...) Z koleżanką wymyśliłam jednak, żeby w ten weekend jechać do Poznania i pójść na kilka rozmów kwalifikacyjnych, jest niby dużo ogłoszeń, że potrzebują kelnerki.Jeśli tam się nie uda, to jadę do Niemiec na 2 tygodnie i zarobię tyle co w miesiąc w Polsce. W Niemczech pracowałam już rok temu, kiedy to postanowiłam sobie wyjechać jako Au Pair do Ameryki. Stwierdziłam, że muszę sobie sama na wyjazd zarobić, bo rodzice mi na USA pieniędzy nie dadzą (nie chcieli żebym wyjeżdżała, ale już teraz wszystko się ułożyło). Tak czy inaczej, za cały program, wizy i wszystkie opłaty zapłaciłam za swoje pieniądze zarobione rok temu :). Nie wiem jakim cudem ich nie wydałam, chyba pokazuje to jak bardzo mi zależało na wyjeździe.

Prezenty dla host rodzinki kupię w Niemczech, bo tam większy wybór, a w Polsce tylko jakieś słodycze, krówki, ptasie mleczka itp.


Na zakończenie posta wkleję kilka zdjęć, które wysłała mi obecna Au Pair mojej HF.

 Niesamowite widoki... pewnie jazda samochodem z takim krajobrazem to potrójna przyjemność!
red rocks, prawdopodobnie 20minut drogi od mojego przyszłego domu
Tutaj z daleka mój ładny domek, wśród innych ładnych domków :)







i to by było na tyle. Trzymajcie za mnie kciuki 30maja, bo przez tą wizę spać nie mogę...
Take care kochani! Trzeba zacząć korzystać z tych pięknych, słonecznych dni :)) A i wszystkim studentkom życzę powodzenia! 

5 komentarzy:

  1. Trzymać kciuki będe , ale bez obaw ja też się stresowałam ze pierwszym razem. :D teraz mnie ciekawi jak na mnie będą patrzeć skora ja juz drugi ran na program au pair ehhh ehhh... jesli chodzi o warszawe to polecam zamek w wilanowie :) - Ja akurat cały następny tydzień nie będe w wawie więcCię nie oprowadzę a byłoby miło ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O nic się nie martw ! ;dd Wiza to żaden stres, to tylko formalność ! ;))) Każdy Ci to powie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. polecam łazienki królewskie;) jak byłam po wize to własnie tam udałam sie po spotkaniu z Natalią i Pauliną;) naprawde super było.a z ambasady to rzut beretem dosłownie 5min na piechotke;)no moze 7;) a co do wizy to wiem co czujesz-miałam to samo-jak dzwoniłam tam to głos mi sie lamał ale naprawde tam wszyscy są mili,zobaczysz;)wiza to tylko formalność;)jak chcesz to odezwij się do mnie;))

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie-wiza=formalność, i no właśnie polecam łazienki-mnóstwo wiewiórek...

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze jak mówię komuś o tej aplikacji internetowej to przytaczam to samo pyt.! Czy wspierasz jakieś organizacje terrorystyczne? haha, to chyba moje ulubione pytanie.
    Piękne to Kolorado, nie mogę się doczekac. :)

    OdpowiedzUsuń