sobota, 25 sierpnia 2012

Zyje sobie powolutku...

Nie pisalam chyba miesiac i uwierzcie, tu nie chodzi o lenistwo, tu chodzi o brak czasu. Przysiegam, ze zabieralam sie za napisanie tego posta od dwoch tygodni, czasem juz nawet wymyslalam tematy, ktore chce poruszyc w drodze do domu, ze spotkania ze znajomymi albo jak zasypialam, ale przewaznie jestem tak zmeczona, ze na checiach sie konczy

Moje miesieczne podsumowanie i ciekawostki:
1. HOST RODZINKA
uwielbiam ich! czuje sie na prawde szczesciara ze na nich trafilam, i chociaz bywaja problemy z jakimis drobnymi sprawami (nie bede ich tu poruszac), to wiem, ze zawsze moge na nich liczyc i ze dzieki rozmowie zawsze znajdziemy kompromis. Czuje sie jednak troche zawiedziona tym, ze w dni robocze (pon-czw) musze byc w domu okolo 23.00. Nie wiedzialam o tym bedac w Polsce, ale poza tym wszystko jest w jak najlepszym porzadku! Rodzinka zabiera mnie w wiele miejsc, pokazuja mi okolice, zabieraja do restauracji na obiad, na spotkania rodzinne do rodzicow. Rodzice hostki tez sa przemili, a jej mama dzwoni do mnie nawet zeby powiedziec mi 'hi' :D.
2. JAZDA SAMOCHODEM:
-zawsze po zatrzymaniu mozemy skrecic na czerwonym swietle w prawo a czasem nawet na czerwonym swietle w lewo! (to drugie wiem dzieki Kate)
-na niektorych skrzyzowaniach rownorzednych z kazdej strony znajduje sie znak STOP, co oznacza, ze kto pierwszy stanal na stopie ten pierwszy jedzie...(wyobrazacie sobie takie rozwiazanie w Polsce? haha)
3. LUDZIE
ludzie tutaj sa przemili i pomocni, a w sklepach nikt nie zachowuje sie jakby pracowal za kare (przynajmniej ja nikogo takiego nie spotkalam) :p Na imprezach podchodza i zagaduja, i nie mam na mysli tylko facetow. Wczoraj jednak bylam z Kate na imprezie i w pewnym momencie zgubilysmy sie w liczeniu ile ludzi do nas podeszlo, albo raczej ilu facetow probowalo nas poderwac haha. Najlepsze bylo, kiedy podeszlo do nas dwoch gosci, i spytali czy jestesmy z LA...musze przyznac, ze uznalam to za komplement...haha :D
-Kiedy jestem w parku z Addison, przewaznie ona zaczyna sie bawic z innymi dziecmi a ja chodze za nia i ja obserwuje, albo pomagam na trudniejszych placach zabaw w jej wspinaczkach etc. w tym czasie keidy ona sie bawi, rowniez mam okazje do poznawania ludzi. Wczoraj na przyklad podeszla do mnie kobieta, ktora byla tam z synem i zaczela konwersacje. Dowiedzialm sie ze jest z Nowego Jorku, polecila mi kilka miejsc wartych odwiedzenia i ogolnie milo sie z nia rozmawialo.
4. JEDZENIE
- jedzenie w restauracjach podawane jest w tak olbrzymich porcjach, ze przewaznie polowe pakuje sie do pudelka albo wyrzuca. W domu to samo, kupujemy ogromne ilosci jedzenia, ktorego nikt nie je i pozniej to wszystko idzie do kosza. Moi hosci juz mi oznajmili, ze mam sie nie przejmowac, ze jak bede miala za duzo nalozone na talerz to nie musze wszystkiego jesc tylko moge to wyrzucic.
-Uwielbiam 'cheesecake factory', chyba jak kazda Au Pair. Jest to restauracja z swietnym wystrojem i z najlepszym ciastem na swiecie. Jeden kawalek ciasta kosztuje okolo 6$, ale jest ogromny i wychodzi sie z tamtego miejsca tak pelnym, ze ciezko jest pozniej oddychac, albo w ogole sie poruszac. Przewaznie ciezko jest mi przestac jesc, bo te ciasta sa tak dobre haha.
-Jestem w Ameryce juz miesiac, a nie jadlam jeszcze hamburgera, jadlam jedna porcje frytek i 4 hot dogi. Czyli podsumowujac - do fast food'ow mnie nie ciagnie.
-dziwne dla mnie jest to, ze nikt nie je tu kanapki z serem i keczupem, a nawet co niektorzy twierdza ze tjest to obrzydliwe...SERIO O.o
5. IMPREZY
Co prawda, tego dzialu nie powinno tu byc, bo ja za bardzo imprezowac nie moge...haha. Jak juz wiecie, jestem NIE PELNOLETNIA w USA. Jednakze... w nielicznych klubach, do ktorych mozna wejsc od 18 lat ( przypominam, ze pelnoletnim sie jest tu od 21) stawiaja nam wielkie czarne stemple na obu rekach co oznacza, ze nie mozemy pic alkoholu, A CO NAJLEPSZE! nie mozemy nawet siedziec ani stac obok ludzi, ktorzy pija alkohol, gdyz ochrona moze przyjsc i nas o tym oficjalnie poinformowac...Tak bylo w moim przypadku. Dwoch gosci w lozy vipow zaprosilo nas zebysmy usiadly przy ich stole, a na stole stala vodka. Przyszedl do mnie ochroniarz i powiedzial, ze nie moge tam siedziec, gdyz ktos moze zrobic zdjecie, a wtedy zepsulabym reputacje ich klubu, albo nie wiem co jeszcze moglo by sie stac...To bylo chore. Zirytowalam sie wtedy w 100%. Do tego wszystkie w tym klubie lecial sam Dubstep i przychodzili dziwni ludzie, wiec wytrzymalam tam az 30minut i pojechalam z kolezanka do domu. Za wstep do klubu underage trzeba placic 20$ a do klubow dla pelnoletnich nie trzeba nic placic.
6. PODROZE
AAAAAAA W PAZDZIERNIKU JADE ODWIEDZIC KOLEZANKE ZE SZKOLENIA DO SAN FRANCISCO A NA SWIETA JADE NA FLORYDE ! To by bylo na tyle <3

Na zakonczenie dodam jeszcze milion zdjec. Pozdrawiam!!!!!!


spotkanie z Clari ( from Argentina)

Cinema ! (Ice Age 4 <3)

Addison lubi robic zdjecia :D

Kate and Rosan przyjechaly mnie odwiedzic na 'block party' - czyli na imprezie sasiedzkiej. Wszyscy moi sasiedzi wyszli przed dom na ulice i przyniesli swoje jedzenie, dzieci bawily sie w dmuchanym zamku, a ludzie jedli, rozmawiali a pozniej nawet tanczyli. Impreza skonczyla sie po przybyciu policji, gdyz iz bylo za glosno...haha.

Kate, ja, Rosan

? :D

cheesecage factory. Kawalek ciacha 'OREO'

Trip z host rodzinka w gory... Przez te wszystkie widoki, ktore widzialam po drodze, tak sie wzruszylam, ze PRZYSIEGAM, ze sie poplakalam haha. Niesamowite przezycie.










Troche spozniony, ale niezastapiony 'obiad przywitalny' z hostami. Zabrali mnie do azjatyckiej restauracji, w ktorej jedzenie bylo robione na moich oczach.



Downtown z Megi! :D